[obrazek z stylu starej memicznej reklamy antypirackiej]
A ja tam kompletnie nie rozumiem co się osiąga defederując Threads, magluję ludzi na tym całym Lemmy i mam wrażenie, że całe zdanie wszyscy wyrobili sobie na tym durnym blogo-wpisie o XMPP.
Nie czytałem durnego blogowpisu o xmpp, ale przeżyłem xmpp i korzystałem wtedy z messengera przez xmpp. Pamiętam też czasy, kiedy można było wybrać dowolnego dostawcę poczty, a nawet hostować sobie w domu.
Po pierwsze, to Threads nie oferuje na dziś z tego co wiem żadnej federacji - oferuje jednokierunkową możliwość czytania ludzi z facebookowego walled gardena. Z punktu widzenia osób w środku Threads to fedi w zasadzie ma nie istnieć. To się skończy oczywistym przepływem użytkowników w jedną stronę, wyobrażasz sobie na przykład, gdyby na facebooku można było czytać posty z twittera, ale odwrotnie nie? Albo żeby się Zuck zgodził na odwrotną sytuację, kiedy ludzie na facebooku dostają posty z zewnątrz i mogą tylko patrzeć i zazdrościć, ale nie wchodzić z nimi w interakcje?
Po drugie, Meta nie ma żadnego interesu w przestrzeganiu zasad fediverse. Będą ruszać się szybko i psuć rzeczy budując swoją platformę. Nie tylko możliwość szybkich zmian to jest ich przewaga konkurencyjna, ale do tego użytkownicy fedi jak zobaczą, ze nie dostali znowu postów, bo znowu im się coś zepsuło, to się dodatkowo zastanowią, czy aby nie powinni być na threads, gdzie wszystko działa.
Po trzecie, znaczna część użytkowników fedi jest zadowolona z bycia poza mainstreamem. Dlatego na naszych instancjach jest względnie miło. Nikomu nie zależy na tym, żeby mieć tego samego raka co na twitterze, tylko w innej technologii.
Myślę, że wiele osób będzie miało czas i ochotę dodać kolejne punkty, bo to tylko z czubka mojej głowy.
Też używałem Gtalk i Messengera po XMPP, i Tlena. Wcześniej używałem ich poprzez wtyczki do Gaim/Pidgin bazujące reverse engineering ich protokołu. Do czasu kiedy zaimplementowali XMPP tak naprawdę wszyscy już byli w trakcie przesiadki na Messenger, co nie miało nic wspólnego z protokołem, bo nikogo poza garstką to nie obchodziło.
Po pierwsze, Meta wprowadziła dziś zalążek implementacji Activity Pub, a co dopiero nikt im nie wierzył, że to w ogóle zrobią. Jestem na 99% przekonany, że jest to cichy warunek postawiony przez Unię Europejską do zatwierdzenia wejścia na tutejszy rynek. I nie odpuszczą im jeśli Meta będzie cwaniakować.
Po drugie, nie jest to w ich interesie - jasne. Do niczego nie są im też potrzebni obecni użytkownicy Mastodon, bo oni i tak nigdy nie przejdą na Threads. Co tylko dodaje cegiełkę do argumentu powyżej.
Po trzecie - spoko, niech siedzą sobie na tych niszowych instancjach. Ktoś sprawdził i circa 10% użytkowników jest na takich, które zadeklarowały blokowanie Threads. Pewnie to wynika z rozsądnej postawy twórców Mastodon i zarządzane przez nich instancji. Jeśli moja to zrobi, to przesiądę się na taką, która tego nie robi. Świetna sprawa w tym Activity Pub. Może trochę przesiądzie się też z instancji Threads jak zobaczą, że tu jest lepiej.
Przekleję własnego autorstwa satyryczną syntezę myśli proponentów blokowania Threads:
Nie ufam komercyjnym podmiotom, dlatego korzystam z dostawcy poczty elektronicznej, który blokuje komunikację z adresami poczty u firmy Google. Mam nadzieję, że mój dostawca platformy mikroblogowej zablokuje komunikację z użytkownikami platformy mikroblogowej firmy Meta.
Defederowanie nie osiąga zupełnie nic poza pokazem buntu.
Nie ufam komercyjnym podmiotom, dlatego korzystam z dostawcy poczty elektronicznej, który blokuje komunikację z adresami poczty u firmy Google.
Problem jest taki, że takich ruchów niestety nie bylo, kiedy mogły mieć szanse oddziaływać na cokolwiek, bo wiele osób jeszcze wtedy wierzyło w “don’t be evil”.
No i problem z tą analogią jest taki, że gmail to tylko e-mail. Threadsy to nie będzie kolejna instancja fedi, bo instancje fedi nie mają żadnego sensu biznesowego.
Defederowanie osiąga:
- nie musisz oglądać ludzi spoza systemu, z którymi i tak nie możesz wejść w interakcje (pic rel jak wiele instancji nie przepadało za automatami spamującymi z twittera, które twitter sam szczęśliwie zabił do końca)
- niższe koszty (ludzkie) administracji instancją. Attrition w fedi to jest i będzie duży problem. Dowalanie adminom pracy z której nic nie mają na niego nie pomoże. To nie jest i nie będzie tak, jak zintegrować się z dowolną inną instancją.
- widziałeś kiedyś moderację facebooka? Widziałeś jakie tam posty przechodzą? Gdyby była instancja na fedi z takimi treściami, to za samo to by była zdefederowana przez tą normalną większość. Odpowiedzialność prawna za rozpowszechnianie tych rzeczy to też nie jest coś, czym administratorzy serwerów powinni zarządzać - to koszty dla całego ekosystemu.
Ja myślę, że fedi najszybciej właśnie wywrócą koszty ponoszone przez adminów. Pasją się nikt nie naje, a utrzymanie działającej instancji przez 10, 15, 30 lat to jest zadanie dla przynajmniej kolektywu z finansowaniem (i to nie kosztami serwera, ale ogólnie kosztami życia). Dziś instancji ustawionych w takiej perspektywie praktycznie nie ma. Czy mogą być, czy ludzie masową będą chcieli płacić za to, co inni mają “za darmo”? Wątpię.
To jest zupełnie inna linia argumentacji, ale ok. Obrazków nie trzeba pobierać, tekst powinna udźwignąć zwykła instancja. Ja swojej przelewam trochę co miesiąc więc mam nadzieję, że głodem admini nie przymierają.
Jeśli chodzi o kwestie prawne, Meta to nie Twitter, nielegalne treści spadają. Jakość użytkowników może być słabsza, ale też trzeba oddać Mecie, że w Threads robią co mogą, żeby nie było polityki.
Pytanie czy dana instancja chce robić elitarny klub czy usługę dla zwykłych ludzi.
To jest zupełnie inna linia argumentacji, ale ok.
Fair, to jest odpowiedź na to, co defederowanie osiąga już dziś. Debatowanie długofalowej strategii, której wyników obaj nie jesteśmy w stanie przewidzieć jest trochę mało konkretne i raczej się nie przekonamy.
Obrazków nie trzeba pobierać, tekst powinna udźwignąć zwykła instancja
Tak jak pisałem (może w edicie) chodzi głównie o włożoną pracę adminów, kiedy fedi zacznie wprowadzać nowe rzeczy, albo będzie ich zmuszać do trudnych decyzji. Jak dotąd metaverse wymieniła z fedi jednego posta i nie wymagała żadnych konkretnych technologicznych zmian, a wielu administratorów już od dni się męczy nad decyzją o tym, jak zareagować. Jeśli ktoś nie prowadzi instancji for-profit, to się w końcu zacznie zastanawiać, czy warto tę pracę wkładać i czy się dobrze bawi. Widzieliśmy to już wcześniej, bez dokładania dodatkowych zewnętrznych dram i wymagań od wielkich korporacji.
Meta to nie Twitter, nielegalne treści spadają
Meta to nie Twitter, Twitter dotąd nie jest odpowiedzialny za żadne ludobójstwo (chyba?).
trzeba oddać Mecie, że w Threads robią co mogą, żeby nie było polityki.
To jest imo ruch w jedną stronę - jak się fedi w miarę całe sfederuje z metą, to nie będzie się tego dało cofnąć, tak jak dziś się nie da uwolnić od środowiska zbudowanego nam przez gmail. “Robienie co mogą” w threads zostanie cofnięte na pewno, jak tłumaczy nam nieśmiertelna nauka enshitiffication.
Twitter ze wspieraniem ludobójstwa jest raczej ograniczony swoim własnym zasięgiem i możliwościami jego monetyzacji. I Twitter i Facebook nie mają problemu z zapewnianiem hostingu treści nawolujących do ludobójstwa w Ukrainie.
Odnośnie tego, że Meta unika polityki na Threads to raczej chłodna decyzja biznesowa. Polityka jest na FB, a Threads gra o nowych użytkowników, bardziej spod gwiazdy Instagram (i chyba oryginalnie miał być jego rozszerzeniem). Jeśli nie ma polityki, to nie ma dramy, a moderowanie jest tańsze.